czwartek, 4 czerwca 2015

Good bye!

Byłam tutaj tak dawno temu, że nie mam pojęcia, o czym był ostatni post. Dziś przychodzę z postem ostatnim, pożegnalnym.

Wiele rzeczy w moim życiu się zmieniło, jedne na plus, drugie na minus. Mojej wymarzonej wagi nie udało mi się utrzymać, wróciłam prawie do punktu wyjścia. Mam co zrzucać, nie mam za to planu, ale wiele przemyśleń i tematów do poukładania. Pierwsze, co odkładałam od długiego czasu, to rezygnacja z tego bloga. Byliście dla mnie motywacją, za co dziękuję. Wiem jednak, że muszę motywacji szukać w samej sobie, a nie w Was, Waszych kciukach i wsparciu. 

W planach miałam kiedyś obszerną recezję książki Klaudii Pingot, "SpecBabka". Nie chcę jednak pisać postów, które sztucznie podtrzymywałyby istnienie tego bloga. Kilka słów tej książce jednak się należy. Po pierwsze, przeczytaj ją. Przeczytaj ją, jeśli jesteś na zakręcie, jeśli się wahasz, jeśli utkwiłaś w jakimś punkcie lub w wygodnych konwenansach. Przeczytaj, by uświadomić sobie, że to tak na prawdę Ty trzymasz ten ster, Ty kierujesz tym statkiem. Znajdź w sobie siłę, bo ją masz, nawet jeśli myślisz, że jest inaczej. To nie jest tak, że każdy z nas jest najlepszą wersją siebie już teraz, ale tylko Ty możesz być najlepszą wersją siebie. Po drugie, znajdź czas na reflekcję. Po trzecie, zacznij działać. 
Ta książka nie jest przewodnikiem, nie daje złotych zasad, które 'naprawią' Twoje życie. Ta książka zmusi Cię do przemyśleń, szukania własnych odpowiedzi i własnej drogi.



Powodzenia dla Was i dla mnie :)

piątek, 10 października 2014

Dieta 50:50 - recenzja książki

Czy można schudnąć będąc na diecie co drugi dzień i nie odmawiając sobie niczego? Okazuje się, że tak. Wszystko za sprawą diety 50 na 50.

Główne założenie

- co drugi dzień następuje dzień Diety, podczas którego należy spożywać 500 kalorii, co drugi dzień następuje dzień Ucztowania, podczas którego nie ma żadnych restrykcji co do ilości spożywanych kalorii.

Autorzy książki, dr Krista Vardy i Bill Gottlieb, powołują się na wiele naukowych badań, podczas których obserwowano osoby poddające się tej diecie. Zaskakujące okazało się, że osoby spożywające co drugi dzień 25% swojego zapotrzebowania kalorycznego, wcale nie przejadały się podczas kolejnego, w którym dieta nie obowiązywała. Wszystko wygląda wręcz nierealnie, bo jak można schudnąć, jedząc co drugi dzień to, na co tylko ma się ochotę? Frytki, chipsy, hamburgery, hulaj dusza, piekła nie ma? Czytając tę książkę, tylko ta wątpliwość nie dawała mi spokoju. W ten sposób dieta 50:50, jeśli faktycznie skuteczna, jest zbyt prosta, by była w ogóle możliwa. Okazuje się jednak, że istotnym elementem powodzenia diety jest też świadome jedzenie. Autorzy zwrócili na nie większą uwagę pod koniec książki. Świadome jedzenie polega na sięganiu po pożywienie tylko wtedy, gdy faktycznie odczuwa się głód i jedzenie tylko tyle, ile potrzeba, aby ten głód zaspokoić. Trzeba więc nauczyć się rozpoznawać głód i uczucie sytości. Gdyby autorzy nie poruszyli tej kwestii, uznałabym dietę 50:50 za zupełny absurd.


Warto też podkreślić, że dzień Diety nie jest dniem zupełnego postu. Zwrócono uwagę, że całkowita rezygnacja z jedzenia wpływa niekorzystnie na metabolizm, w przeciwieństwie do jedzenia zmniejszonej ilości kalorii.

Treść książki rozpoczynają cytowane wyniki wielu badań naukowych potwierdzających skuteczność diety. Zauważalne jest, że autorzy chcą udowodnić, że to, o czym piszą, to nie tylko puste słowa, ale udowodniona naukowo teoria, która się sprawdza.

Kolejne części książki opisują szczegółowo na czym polega dzień Diety, w którym wyjaśniono dlaczego wskazane jest spożywanie akurat 500 kalorii, oraz dzień Ucztowania. Po fazie odchudzania, czyli w momencie osiągnięcia odpowiedniej wagi, następuje Program Kontynuacji, także opisany w książce.

Nieodłącznym elementem diet, a więc także diety 50:50 są ćwiczenia. W książce przedstawiono jak należy łączyć dietę z ćwiczeniami tak, aby rezultaty odchudzania nastąpiły szybciej. Oprócz tego przedstawiono także kilka trików, dzięki któremu odchudzanie będzie szybsze, a poczucie głodu podczas dni Diety (występujące, wg teorii, tylko w pierwszych tygodniach stosowania diety) zminimalizowane.

Bardzo skrupulatne liczenie kalorii jest uznane w książce za niemożliwe, jest wręcz krytykowane. Niewielkie przekroczenie progu wyznaczonych kalorii jest nawet niekiedy dopuszczalne. Aby jednak ułatwić trzymanie się planu kalorycznego, w publikacji zawarto też wiele przepisów na dania obiadowe i przekąski.

Podsumowując, dieta 50:50 brzmi bardzo zachęcająco. Autorzy twierdzą, że odchudzanie się co drugi dzień nie ma złego wpływu na metabolizm, a przez to, że co drugi dzień można pozwolić sobie na trochę więcej, odchudzanie nie jest katorgą i nie wpływa negatywnie na nasze samopoczucie (to też w odchudzaniu bardzo ważna kwestia). Czy sama zdecyduję się przejść na dietę 50:50? Szczerze mówiąc, nie wiem. Niestety, świadome jedzenie nie jest moją mocną stroną i akurat w tym momencie przyzwolenie na dowolne zajadanie się co drugi dzień mogłoby być dla mnie zgubne. Jednak na pewno wykorzystam zawarte w książce wskazówki, które pomagają w odchudzaniu. Jeśli uda mi się wyrobić nawyk świadomego jedzenia, pomyślę o całkowite przejściu na taką dietę.

Dziękuję wyd. ILLUMINATIO za przekazanie książki do recenzji.

czwartek, 25 września 2014

Woda kokosowa

Nie miałam jeszcze okazji spróbować, ale właściwości wody kokosowej są imponujące.

źródło
 Ktoś z Was pił? Co o niej sądzicie? Warto kupić?